Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Więcej szczegółów znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Możesz powątpiewać w moje słowa, choć jestem gotowa przysiąc z ręką na sercu, że mówię prawdę i tylko prawdę. Zresztą - są świadkowie, którzy to potwierdzą. Otóż nie chce być inaczej - Twoje dziecko chodzi do szkoły, w której istnienie trudno uwierzyć.
Czy świadek przysięga mówić prawdę i tylko prawdę?
Przysięgam.
Gdzie świadek była 13 czerwca 2025 roku, między godziną 9.00 a 15.30?
Byłam na konferencji “Szkoła Pozytywnych Relacji. Jasność w Szkole.”, którą Spark współorganizował razem z Zakładem Metodologii Nauk o Edukacji WSE UAM.
W jakiej roli świadek tam występowała?
Mogłam wysłuchać prelekcji, prowadziłam też warsztaty?
Są świadkowie, którzy zeznają, że wypowiadała pani na głos twierdzenie, jakoby - tutaj cytat - “my w Sparku robimy takie rzeczy, że ludzie dziwią się, że taka szkoła w ogóle istnieje”. Czy potwierdza pani, że tak było?
Nie pamiętam, jakich konkretnie słów użyłam, ale tak - powiedziałam coś w tym stylu.
O której godzinie to było?
Nie wiem dokładnie, ale na pewno na drugiej przerwie, kiedy Kurt, Karolina i Ola wygłosili już swoje prelekcje. To właśnie po tym, jak wysłuchałam ich wystąpień dotarło do mnie po raz kolejny, że pracuję w szkole, w której uczymy w sposób, jaki nie śnił się nawet wielu nauczycielom.
Czy nie wiedziała pani o tym już wcześniej?
Nie no, wiedziałam, tylko sam pan wie, jak to jest. Człowiek czasami tak skupia się na problemach i ciemnych stronach rzeczywistości szkolnej, że przestaje widzieć, jak cenne jest to, co robi i co robią ludzie wokół.
Skąd ta pewność, że to, jak uczy Spark, jest takie wyjątkowe?
Mhm, jak by to najprościej… Siedziałam na sali, wśród innych słuchających i zobaczyłam prezentacje osób, które mówiły o swojej szkole z pasją i z pełnym przekonaniem. Byli to ludzie, którzy opowiadali o tym, jak widzą edukację i w jaki sposób to widzenie wcielają
w życie. Proszę sobie wyobrazić, że istnieje szkoła, w której nauczyciele mogą działać
w zespołach, sprawdzać swoje pomysły na edukację bez lęku, że zrobią coś, co nie będzie mile widziane. Proszę sobie wyobrazić szkołę, w której to uczniowie, w nierzadko długich
i pracochłonnych procesach, podejmują decyzje o najważniejszych aspektach swojego bycia szkolnego. Szkołę, w której i nauczyciele i uczniowie uczą się nazywania problemów, szukania możliwych ich rozwiązań i uzgadniania działania naprawczego. Gdybym była osobą, która w tej szkole nie pracuje, siedziałabym tam i słuchała z zachwytem. Zachwytem i zazdrością. Z zachwytem, zazdrością i powątpiewaniem czy aby z tej sceny nie płynie do mnie obraz nieco podkolorowany… Nie wiem, być może trudno byłoby mi uwierzyć, że
w szkole, w naszych realiach można w ten sposób pracować.
Tylko, że - Wysoki Sądzie - ja w tej szkole pracuję. I wiem, że to, o czym mówił Kurt, Karolina i Ola dzieje się naprawdę. Oni nie koloryzowali, oni po prostu opowiadali o tym, jak w naszej szkole jest. Jestem w Sparku codziennie i widzę, jak nasze podejście do edukacji pomaga uczniom rozwijać się i uczyć. Tworzymy miejsce, gdzie wielu młodych ludzi zderza się
z innym patrzeniem na to, czym jest sukces i sprawdza, co działa: czy edukacja, z jaką spotkał się dotychczas (choćby w przedszkolu) czy edukacja, jaką proponujemy im
w Sparku. Ogromna większość na tym korzysta.
Proszę jednak wyjaśnić Sądowi i obecnym na sali: skąd wniosek, że jest to wyjątkowe?
O, mogłabym o tym mówić długo, ale jeśli mam trzymać się wydarzeń z trzynastego czerwca, to powiem jedynie, że było to widać po reakcjach uczestników konferencji. Byli jakby jednocześnie zadziwieni, zachwyceni i sceptyczni. Pewnie wielu z nich pracuje
w szkołach, w których próba wprowadzenia zmian w działaniu spotkałaby się z oporem. Oczywiście nie wiem tego na pewno, nie czytam w myślach, nie należę też do osób, które
z łatwością nawiązują rozmowę z obcymi ludźmi. Wyczytałam to z ich reakcji.
Dziękuję, nie mam więcej pytań. Świadek jest wolny.
Czy mogę jeszcze coś powiedzieć?
Proszę.
Wysoki Sądzie, nie twierdzę, że Spark jest szkołą idealną. Na warsztatach, jakie prowadziłam przekonałam się po raz kolejny - mimo że pracujemy w różnych placówkach i w różnych miastach, to jako “ludzie oświaty” borykamy się z bardzo podobnymi problemami. Jak świat światem - na wiele rzeczy nie mamy wpływu, tak było, jest i pewnie - niestety - będzie. Mamy jednak w Sparku sytuację naprawdę wyjątkową. Jako kadra często stajemy przed takimi problemami razem, w zespole, i ciągle na nowo, jeśli tylko trzeba: próbujemy, wymyślamy, zmieniamy, wyjaśniamy, rozmawiamy. I dlatego właśnie nie boję się mówić, że pracuję w wyjątkowej szkole. Dziękuję za wysłuchanie.
RR